Dziś jest ten dzień. Minęło równo 10 lat od
śmierci rodziców. Przysięgłam sobie że ta data rozpocznie moje działanie i tak
też się stało. Gdy tylko zapadł zmrok, zabrałam broń, prowiant, a następnie
dosiadłam swojego konia i wyruszyłam w poszukiwaniu pomocy, planowałam także
odnaleźć Teverana. Ktoś musi zająć tron, kiedy Derwa zostanie zgładzona. Derwa,
tak nazywała się obecna władczyni Sembrii, mam nadzieję że już niedługo skończy
się jej władza, ludzie przestaną bać się własnego cienia i na nowo zagości
spokój.
Zaczęłam poszukiwania od lasu, który znajdował się jakąś godzinę drogi
na wschód od Sembrii. Las o tej porze wygląda naprawdę przerażająco, na każdym
kroku trzeba być czujnym, bestie odesłane przez Derwę nadal żyją w tej
puszczy. Nie wiedziałam dokładnie gdzie
mam podążyć, mniejsze miasteczka, wsie, pojedyncze domki w głębi lasu. Może w
jaskiniach ukrywają się Ci co odeszli 10 lat temu? Tego nie wiem. Kiedy
znalazłam się w mroczniejszej części lasu, byłam zmuszona zrobić postój. Zeszłam
z konia i przywiązałam go za wodze do drzewa. Udało mi się znaleźć w tych
ciemnościach kilka kawałków drewna, które wykorzystałam do zrobienia ogniska.
Rozpaliłam je z pomocą kamieni, uderzałam jeden o drugi aż pokazały się iskry.
Rozejrzałam się dookoła, nie widziałam nic prócz ogromnych drzew, ich korony były
tak duże że nie pozwalały by światło księżyca oświetlało mi dalszą drogę. Nie
byłam przekonana do tego miejsca, wiedziałam że jeśli teraz zasnę, może się to
dla mnie źle skończyć. Siedziałam przy ognisku tak długo, aż pojedyncze
promienie słońca znalazły drogę do wnętrza lasu. Zgasiłam ognisko i nie
czekając ani chwili dłużej wsiadłam na konia i ruszyłam w dalszą podróż.
Wędruje już od 4 dni. Czuje zmęczenie, głód
oraz pragnienie, nie miałam dużo zapasów ponieważ zbyt duży ekwipunek był by
uciążliwy. Nie znalazłam również żadnego sojusznika. Zero. Wiedziałam jednak że
nie mogę się poddać, mam cel, który musi zostać zrealizowany.
Kierowałam
się przed siebie gdy nagle koń zaczął wariować. Pośpiesznie uspokoiłam go i zsiadłam z niego, kucając schowałam się za gęstymi
krzakami, pozostawiając konia z tyłu. Nic nie widziałam. Kiedy byłam przekonana
że nikogo tu nie ma postanowiłam kontynuować podróż, wtedy usłyszałam coś na
podobieństwo szczekania. Wilki… Już miałam uciec, kiedy jakaś dziewczyna
rzuciła się na mnie ze śmiechem. Wstałam niemalże od razu wyciągając szable i celując
w dziewczynę, w jej obronie stanął ogromny biały wilk czujnie mnie obserwując i
wystawiając swoje kły w celu zastraszenia mnie. - Kim jesteś? – zapytałam nie
spuszczając oczu z wilka. Dziewczyna z pozycji leżącej przeszła do pozycji
siedzącej i z uśmiechem na twarzy powiedziała:
- Długo nie
widziałam żadnego człowieka w tej części lasu.
Nic nie
odpowiedziałam, byłam zbyt skupiona na wilku, który czując jak dziewczyna
klepie go po grzbiecie odszedł i stanął za nią. Dziewczyna wyglądała jak
Indianka, ona jak i wilki byli pomalowani czerwoną farbą.
- Kim
jesteś? – spytałam ponownie, ostrożnie chowając broń,
- Och
przepraszam, ten las całkowicie pozbawił mnie manier – zaśmiała się - nazywam się Fanny, co w języku moich
przyjaciół oznacza Wolność. Nadali mi je ponieważ jestem człowiekiem, który
żyje bez żadnej władzy i jednym słowem jest wolny.
- Te wilki
to Twoi przyjaciele? – zapytałam rozglądając się dookoła,
-
Przyjaciele i rodzina, wychowali mnie. – powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Co się
stało z Twoją rodziną ?
- Nie wiem…
- powiedziała obojętnie – nigdy ich nie znałam, nasz przywódca znalazł mnie
jako niemowlę w tym lesie i przygarnął. A Ty nie powinnaś siedzieć teraz w
ciepłym domku z rodzicami ?
- Moi
rodzice nie żyją … - powiedziałam z nutą smutku.
- Och..
przykro mi. W takim razie chodź ze mną, a pokaże Ci moją kryjówkę. Możemy Cię
przygarnąć – powiedziała uśmiechnięta
- Przykro
mi, ale nie potrzebuję by ktoś mnie przygarniał. Szukam sojuszników do walki z
Derwą, próbuję także odnaleźć Teverana. Chyba wiesz o kim mówie? – powiedziałam
ciekawa czy wie co się stało 10 lat temu.
- To że
mieszkam w lesie nie znaczy że jestem zacofana – i znowu ten irytujący śmiech –
pomogę Ci
- Doprawdy?
Jak mogłabyś mi się przydać? Wiesz gdzie go znajdę?
- Nie, ale jestem
dobrym tropicielem, umiem sobie radzić w trudnych warunkach, nie wydaje mi się żebyś
Ty też potrafiła. Zresztą … od zawsze marzy mi się przygoda ! To co mogę iść?
Na pewno nie pożałujesz.
Chwilę myślałam
nad jej słowami, aż doszłam do wniosku że ma rację, nie poradzę sobie sama w
tym lesie, ona zna go milion razy lepiej ode mnie. Zgodziłam się. Wilk stojący
za nią spojrzał na mnie swoimi niebieskimi ślepiami, wtedy usłyszałam w swojej głowie głos „Nie
pozwól by stała się jej krzywda” oszołomiona spojrzałam na wilka, który się wycofał i zniknął w
mroku. Potrząsnęłam głową, to tylko złudzenie. To nie możliwe by zwierzę
przemówiło do mnie w myślach.
- W takim
razie ruszajmy - oznajmiłam po czym chciałam
wrócić na konia, lecz dziewczyna złapała mnie za ubranie i pociągnęła w swoją
stronę.
- O co Ci chodzi?
– zapytałam zła
- Koń musi
zostać – powiedziała niemalże szepcząc zbliżając się do mnie,
- Dlaczego?
- To co
ukrywa się w lesie wyczuje jego zapach i zacznie nas ścigać. Koń jest dla nas
zagrożeniem.
-
Nie mogę zostawić go samego na pastwę losu! – oburzyłam się
- Spokojnie,
znam miejsce w którym żyją dzikie konie, możemy go tam zaprowadzić.
- Gdzie
znajduje się to miejsce? – spytałam nie do końca przekonana.
- Po drugiej
stronie jeziora, blisko naszej kryjówki
- No dobrze, w takim razie nie traćmy czasu i ruszajmy już.
Złapałam konia za wodze i ruszyłam śladami Fanny.
Pięknie. Jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj tak dalej.
Jest klimat.
OdpowiedzUsuńDziewczyna z wilkiem jest super. Tylko trochę za naiwna, bo zbyt szybko wierzy obcej dziewczynie i zbyt za wiele o sobie opowiada. Raczej nie ufamy od razu obcym ludziom, a zwłaszcza samotnie wędrującym po lesie, w którym mieszkają stwory wysłane przez Derwę. Dialog jest trochę za długi, właściwie myślnik za myślnikiem. Wstaw gdzieniegdzie przerywający akapit opisujący jakąś czynność, myśl danej postaci. Zobacz w książkach jak to jest rozwiązane.
OdpowiedzUsuńNiektóre zdania wyrzuciłabym, bo są nie potrzebne.
Np. "Nadali mi je ponieważ jestem człowiekiem, który żyje bez żadnej władzy i jednym słowem jest wolny." - Wystarczy, że napisałaś co oznacza imię Fanny. Nie musisz tego więcej tłumaczyć.
Albo: "Zeszłam z konia i przywiązałam go za wodze do drzewa." - słowa "za wodze" możesz spokojnie wykreślić. Raczej czytelnik wie, za co przywiązuje się konia do drzewa. :)
Jeśli chodzi o Fenny to taką właśnie miała być bohaterkę :) Dziękuję za rady, na pewno z nich skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńTrochę gubisz czasy, co mi osobiście bardzo przeszkadza. Np. ,,Zaczęłam (wyraźnie czas przeszły) poszukiwania od lasu, który znajdował się jakąś godzinę drogi na wschód od Sembrii. Las o tej porze wygląda (czas teraźniejszy) naprawdę przerażająco.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy moja uwaga jest słuszn. Jednakże bardzo mnie to razi oczy i nie mogę też się skupić na treści. Staraj się to zniwelować.
Pomysł bardzo fajny. Brakuje mi emocji i opisów. Czytelnik, którym ja jestem nie ma możliwości wyobrazić sobie w pełni twojego świata.
http://wardress-guard.blogspot.com/?m=1